piątek, 23 lipca 2010

RAZY TRZY

Wczoraj późnym wieczorem wrócił Aleksander, co dziś zaowocowało znacznym postępem na polu remontowych działań. Po pierwsze: skończyliśmy układać drewno. Olek wygospodarował jeszcze trochę miejsca tak aby całe 10 m2 zmieściło się za domkiem. Do transportu posłużyły nam stare taczki. Dlaczego ja nie wiedziałam nic o ich istnieniu kilka dni temu ?! Zaoszczędziłabym tyle czasu i siły !
Po drugie: Olek zajął się przygotowaniem łazienki pod układanie płytek.
Po trzecie: pomalowaliśmy kuchnie na piękny morelowy kolor.

Brak komentarzy: