czwartek, 28 października 2010

ZEN

Ostatnio dużo czytam o życiu TU i TERAZ. Staram się być. I pomału coraz częściej faktycznie zaczynam to czuć, a nie tylko rozumieć :) Tak często bywamy przecież gdzieś indziej. W innej przestrzeni i czasie. W przeszłości, albo wyobrażeniu
o przyszłości. 
Tracimy kontakt ze swoim ciałem, z tym, że pupa siedzi na krześle (najprawdopodobniej), a kark lekko zesztywniał od pochylania się w kierunku komputera. Nasz umysł tak właśnie działa, biega, lata tu i tam, wymyśla. Jeśli przyjrzymy się swoim myślom, to większość z nich jest powielaniem pewnych schematów.
Umysł komentuje. Przegląda wydarzenia, oceniając je. Wyobraża sobie przyszłość, rysując przeróżne scenariusze. Wyświetla na kliszy wspomnień obrazy i emocje
z przeszłości. Przy odrobinie wysiłku można te schematy poznać i zobaczyć powtarzalność. Bardzo często, tak naprawdę niewiele z tego wynika. O ileż lepiej byłoby korzystać z umysłu jak z wyspecjalizowanego narzędzia, zamiast tracić energię na wewnętrzne ględzenie. Aby tego dokonać, trzeba nauczyć się obserwować co się dzieje w umyśle. Innymi słowy, wytrenować uważność. Ja trenuję swoją uważność min. fotografując. To zatrzymuje mnie maksymalnie w teraźniejszości. Jest jak medytacja. Dlatego tak bardzo lubię fotografować nasz domek. Wszystko to co się w nim dzieje, jak jego wnętrze ożywa i nabiera barw. Ostatnio zatrzymała mnie w TERAZ nasza łazienka, 
nazwałam ją ZEN :) Zapisałam w kadrze fragmenty struktury ścian, uchwyciłam światło nowej lampki (prezentu od Daniela). Nawet naszą czarną długo poszukiwaną deskę sedesową spotkał zaszczyt uwiecznienia chwili, zrobienia aparatem magicznego "pstryk" ...



Brak komentarzy: